Niebezpieczeństwo: Luźne zwierzęta na drodze (i nie prowadzące pojazdu)

Pod koniec ubiegłego roku kilka miejscowości na północny zachód od Madrytu biło na alarm. W ciągu kilku dni doszło tam do fali kolizji z udziałem dzików, w tym jednego wypadku, w którym zginęły dwie osoby. Chociaż wiadomości te mogą pojawiać się w mediach codziennie, w 2024 roku na hiszpańskich drogach odnotowano 112 389 wypadków, z czego prawie jedna trzecia (36 087, 32,1%) dotyczyła zwierząt. Szczególnie narażone były dzikie zwierzęta , a wśród nich dziki i sarny.
Na szczęście w prawie 100% wypadków ucierpiały pojazdy (nie wspominając o szkodach poniesionych przez zwierzęta), ale liczba ofiar śmiertelnych wyniosła 549, w tym osiem ofiar śmiertelnych i 58 osób hospitalizowanych.

Co gorsza, według Generalnej Dyrekcji Ruchu Drogowego (DGT) liczba tego typu wypadków wzrosła dwukrotnie w ciągu ostatnich 10 lat, a od 2022 r. utrzymuje się na stabilnym poziomie.
Co więcej, należy wziąć pod uwagę bardzo ważny aspekt. Do 2015 roku zdecydowana większość wypadków z udziałem zwierząt skutkowała automatycznym wypłacaniem odszkodowania dla kierowcy i pasażerów, które wypłacali właściciele terenów łowieckich graniczących z drogą.

Jednak nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie ruchu drogowego wywróciła sytuację do góry nogami. Teraz każdy kierowca uczestniczący w wypadku spowodowanym „przejechaniem gatunku łownego (zwierząt łownych) będzie odpowiedzialny za szkody na osobach lub mieniu”. Na pocieszenie dodam, że nie można ubiegać się o odszkodowanie za wartość zwierzęcia.
Ustanowiono tylko dwa wyjątki. Jeden z nich stanowi, że rezerwaty łowieckie ponoszą odpowiedzialność , „gdy wypadek jest bezpośrednim następstwem polowania na zwierzynę grubą (na przykład nie wolno polować na króliki) lub jeśli wydarzy się w ciągu 12 godzin od polowania”. Aby uznać administrację za winną, należy udowodnić, że nie naprawiła ona bariery drogowej lub nie umieściła odpowiedniego oznakowania.

Zmiana przepisów została zakwestionowana nawet przez Sąd Najwyższy, który stwierdził, że „kierowca został pozostawiony bez pomocy” i wskazał na presję ze strony rezerwatów łowieckich. Według Europejskiego Stowarzyszenia Kierowców, około 30 000 osób w Hiszpanii zaoszczędzi około 45 milionów euro rocznie na polisach ubezpieczeniowych .
W przypadku zwierząt domowych lub pracujących odpowiedzialność ponosi właściciel. Na przykład Królewskie Towarzystwo Kynologiczne ostrzega, że w okresie od maja do września w wypadkach z powodu nieostrożności ginie każdego roku prawie 1900 psów .

Sprawdź więc swoje ubezpieczenie w takich przypadkach, którego średni koszt – około 2000 euro – jest dwukrotnie wyższy niż średnia dla całego sektora motoryzacyjnego, według 7. raportu Centrum Badań i Opinii PONLE FRENO-AXA. Przede wszystkim zachowaj szczególną ostrożność, zwłaszcza jeśli podróżujesz przez jedną z gorących stref.
rekord SoriiZałączony wykres przedstawia przegląd wypadków z udziałem zwierząt, sporządzony przez DGT na podstawie danych z 2024 r. Oto podsumowanie: większość wypadków z udziałem zwierząt ma miejsce na drogach drugorzędnych, gdzie środowisko jest mniej kontrolowane; zdarzają się częściej w późnych godzinach porannych oraz w miesiącach jesiennych i zimowych ; są też najbardziej skoncentrowane w kilku wspólnotach autonomicznych i prowincjach.
Na przykład jedna trzecia wypadków ma miejsce tylko w Kastylii i León, przy czym León i Burgos są prowincjami przodującymi pod względem całkowitej liczby wypadków (odpowiednio 3601 i 3539), jednak Soria jest na czele listy w wartościach względnych: w ośmiu na 10 wypadków drogowych na jej drogach biorą udział zwierzęta.

Praca DGT jest istotna, ponieważ agencja chce zminimalizować tę epidemię „bez niepotrzebnego alarmowania społeczeństwa”. W tym celu nawiązała współpracę z Hiszpańskim Stowarzyszeniem Drogowym (AEC), zlecając przeprowadzenie badania mającego na celu rozwiązanie problemu.
Sekcje TEFIVAW sprawę zaangażowało się również Ministerstwo Transportu, udostępniając innowacyjne narzędzie: Odcinki, na których dochodzi szczególnie często do wypadków drogowych z udziałem zwierząt, w skrócie TEFIVA.
Klasyfikacja ta weszła w życie w 2024 r. i dotyczy obszarów o długości co najmniej jednego kilometra, na których w ciągu ostatnich pięciu lat odnotowano co najmniej 10 incydentów z udziałem dzikich zwierząt o określonej wielkości, a jeden z tych incydentów spowodował co najmniej jeden przypadek śmiertelny.

Stosując tę metodologię, zidentyfikowano i odpowiednio oznakowano 150 odcinków o łącznej długości 205,1 km na sieci dróg krajowych (RCE). Stanowią one zaledwie 0,8% całkowitej RCE, ale ich znaczenie jest znaczące, ponieważ 3200 wypadków, które miały na nich miejsce, stanowi 21% wszystkich wypadków śmiertelnych.
W tym kontekście jednym z celów DGT i Transportu jest umożliwienie korzystania z sekcji TEFIVA również innym właściwym organom.
W rzeczywistości, spośród 165 705 kilometrów dróg w Hiszpanii, tylko 26 525 km należy do RCE (Systemu Drogowego). Pozostałą częścią zarządzają Wspólnoty Autonomiczne (71 251 km) i Rady Prowincjonalne (67 980 km).

Według Ministerstwa Rolnictwa w Hiszpanii żyje około 2,5 miliona dzików. Dlatego DGT (Dyrekcja Ruchu Drogowego) dodała, oprócz znanego już znaku przedstawiającego skaczącego jelenia, nowy znak P-24, wydany w tym miesiącu, ostrzegający przed niebezpieczeństwem ze strony dzików i przedstawiający jelenia. Jego widok powinien skłonić do zwolnienia prędkości, ponieważ przy prędkości powyżej 90 km/h praktycznie niemożliwe będzie uniknięcie zderzenia ze zwierzęciem skaczącym na nas z odległości 60 metrów.
Inne dźwignie zaproponowane przez DGT (Dyrekcję Generalną ds. Ruchu Drogowego) i AEC (Stowarzyszenie Wspólnot Autonomicznych) również są ukierunkowane na te środki. Obejmują one środki związane z kierowcami, takie jak alerty telematyczne, które platforma DGT 3.0 będzie wysyłać do samochodów podłączonych do sieci , oraz sygnalizację wizualną. W tej grupie wyróżniają się dynamiczne systemy inteligentne, które wykrywają obecność zwierząt w czasie rzeczywistym za pomocą czujników termicznych lub technologii sztucznej wizji. Są one już stosowane w Kastylii i León, Gironie i La Rioja.
Ponadto zaleca się stosowanie wirtualnych wybiegów z odstraszaczami wizualnymi lub ultradźwiękowymi (aktywowanymi przez same pojazdy) oraz zapachowych ogrodzeń z repelentami, aby odstraszyć dzikie zwierzęta, zanim dotrą do jezdni. Zaleca się również stosowanie barier fizycznych w połączeniu z przejściami dla zwierząt (platformy nad drogą lub tunele pod nią) oraz bezpiecznymi rampami ewakuacyjnymi . Ostatnim zaleceniem byłoby wdrożenie środków ochronnych i porządkowych, aby ułatwić dostrzeżenie dzikich zwierząt, zanim wejdą na drogę.

Chociaż ostatni punkt raportu odnosi się do zwierząt, to odnosi się on do tych, które podróżują w samochodach. Zwłaszcza psy, które stanowią 71,4% (9,2 miliona) zwierząt domowych w hiszpańskich domach.
W tej sprawie Fundacja Race zaapelowała o wprowadzenie regulacji regulującej sposób przewożenia zwierząt, ponieważ prawo stanowi jedynie, że kierowca ma obowiązek „odpowiednio zabezpieczyć przewożone przedmioty lub zwierzęta , aby nie przeszkadzały im”. Nie precyzuje jednak, które systemy bezpieczeństwa są zatwierdzone, pozostawiając funkcjonariuszowi decyzję o nałożeniu grzywny, która może wynieść od 80 do 500 euro, w zależności od tego, czy zwierzę znajduje się w przedziale pasażerskim, czy w bagażniku.
Oczywiście, nigdy nie powinniśmy spuszczać naszych zwierząt ze smyczy. Robi to tylko 4% kierowców, ale konsekwencje mogą być dramatyczne. Podczas zderzenia z prędkością 50 km/h nasz pupil zostałby odrzucony , jakby ważył 30 razy więcej.
elmundo