Sharma z Indii sprawił, że gra w baseball wyglądała jak sztuka

Nagłe zakończenie kariery Rohita Sharmy w krykiecie testowym zaszokowało indyjskich fanów, gdyż drużyna została pozbawiona kapitana i najbardziej doświadczonego otwierającego na kilka tygodni przed rozpoczęciem kluczowej serii pięciu testów w Anglii.
Indie nie wygrały żadnego meczu testowego w Anglii od 2007 roku. Utrata kapitana i najbardziej doświadczonego otwierającego wymusi ponowne przemyślenie strategii doboru zawodników na trasę.
Charyzmatyczny przywódca i przystojny zawodnik, Sharma jest powszechnie uważany za wybitnego zawodnika naszych czasów.
Jego statystyki w krykiecie testowym – 4301 biegów w 67 meczach przy średniej 40,57 – nie są imponujące.
Jednak pewność siebie i autorytet, taktyczny zmysł i odważne prowadzenie drużyny, które zaprezentował, zyskały mu podziw i szacunek w całym świecie krykieta.
Decyzja Sharmy o odejściu z krykieta testowego, ogłoszona w stonowanym poście na Instagramie, wywołała szerokie spekulacje. Podczas gdy na jego wybór mogły wpłynąć różne czynniki, jego przedłużający się spadek formy testowej wydaje się być głównym katalizatorem.
W ostatnich sześciu testach - trzy przeciwko Nowej Zelandii u siebie, trzy przeciwko Australii Down Under - forma Sharmy była żałosna. W 10 inningach w tych meczach udało mu się zebrać marne 122 runy.
Aby pogłębić problem, Indie przegrały wszystkie te testy. Przegrana z Nową Zelandią 3-0 u siebie – bezprecedensowa w indyjskim krykiecie – sprawiła, że Sharma znalazł się pod surową obserwacją w serii Border-Gavaskar, w której również nie znalazł ulgi. Podjął chwalebny, ale ekstremalny krok, skreślając się z XI w ostatnim teście w Sydney.

Od tego czasu Indie zdobyły ODI Champions Trophy, w którym Sharma zaprezentował imponującą formę.
Pierwsze kilka tygodni trwającej IPL było rozczarowujące, ale Sharma odzyskał swój dotyk, wykonując ważne uderzenia, aby jego drużyna Mumbai Indians była mocno w wyścigu o miejsce w fazie pucharowej. Jednak sukces w krykiecie białej piłki nie jest koniecznie wskaźnikiem podobnej formy powielanej w krykiecie czerwonej piłki.
Sharma ma 38 lat. Jego ostatnia forma w testach była niesatysfakcjonująca. Kolejny cykl World Test Championship miał trwać dwa lata. Czy miał fizyczne możliwości, mentalną przepustowość, motywację i mojo, aby kontynuować grę w krykieta testowego? Pytania, które prawdopodobnie zadał sobie przed zakończeniem gry.
Sharma był pierwszym z grupy utalentowanych pałkarzy, którzy wyszli z drużyny U-19 w pierwszej dekadzie tego stulecia.
Pozostali to Shikhar Dhawan, Virat Kohli, Cheteshwar Pujara i Ajinkya Rahane. Ta czwórka miała przejąć rolę indyjskiego battingu od Sachina Tendulkara, Rahula Dravida, VVS Laxmana, Saurava Ganguly'ego i Virendera Sehwaga.
Ironią jest, że chociaż Sharma jako pierwszy zdobył czapkę dla reprezentacji Indii w meczu ODI przeciwko Irlandii w 2007 r., był ostatnim z tego kwartetu, który grał w krykiecie testowym.
Był częścią drużyny MS Dhoni, która wygrała inauguracyjne Mistrzostwa Świata T20 w 2007 r., ale miejsce w rozgrywkach testowych, które stosunkowo łatwo przyszło Kohli, Pujara, Dhawan i Rahane, nie udało mu się wywalczyć aż do pożegnalnej serii Tendulkara w 2013 r.

W swoim debiucie w Eden Gardens Sharma zdobył 177 punktów. W kolejnym meczu Tendulkara na Wankhede zdobył 111 punktów. Te stulecia zostały przyćmione nadmiarem uczuć do Tendulkara, ale wzniosłe umiejętności Sharmy, które często wynosiły sztukę odbijania do rangi sztuki, nie umknęły uwadze ekspertów.
Ravi Shastri, który miał później ogromny wpływ na jego karierę testową, czyniąc go otwierającym, porównał go do „szwajcarskiego zegarka” za precyzję pomiaru czasu w jego grze na uderzenia. Dilip Vengsarkar, były kapitan Indii, który wypatrzył go w Indiach, podkreśla jego umiejętność gry na końcu, co pomaga w szybszej i lepszej ocenie długości piłki, a także umożliwia improwizację.
Styl i finezja, dzięki którym tak cudownie oglądało się zawodników takich jak VVS Laxman i Mark Waugh, były widoczne w grze Sharmy od jego początków jako zawodnika testowego.
Wychowany w „Bombay School”, gdzie można znaleźć przykłady ortodoksyjnej techniki gry w baseball, takie jak Sunil Gavaskar i Sachin Tendulkar, styl gry Sharmy jest pod tym względem mocno zakorzeniony.
Jednak dorastając w postmodernistycznym środowisku, w którym podejmowanie ryzyka stało się podstawą gry w baseball w każdym formacie, Sharma znacznie szybciej przerzucił się na wyższe biegi, często już na samym początku testów, gdy tylko upewnił się, że zajmuje odpowiednie miejsce.
Nie wykazywał się brawurą Sehwag, ale gdy był w pełni sił, często pokazywał niszczycielskie umiejętności Viva Richardsa, zwłaszcza przy wykonywaniu poziomych uderzeń, takich jak hook, pull i cut.

Dopiero w 2019 roku, gdy ówczesny główny trener Ravi Shastri i kapitan Virat Kohli namówili go i przekonali do otwarcia inningu, kariera Sharmy w krykiecie red-ball rozkwitła.
Do tego czasu zdobył trzy podwójne stulecia w meczach ODI – nie licząc serii zwycięskich wyników w T20 – co ugruntowało jego pozycję giganta w krykiecie białą piłką.
Gdy w 2021 roku został kapitanem reprezentacji Indii, Sharma postawił sobie za cel zdobycie hat-tricka trofeów ICC i odpowiednio zmodyfikował strategię gry zespołu w każdym formacie.
Genialne, kochające zabawę usposobienie, cechujące się ujmującą przyziemnością, pomagało mu łatwo i mocno nawiązywać więzi z zawodnikami. Ale nie był niedbały ani swobodny na boisku. Był bystry, spostrzegawczy, intuicyjny w czytaniu sytuacji meczowych i szczególnie dobry w radzeniu sobie z rzucającymi.
Pięć tytułów IPL zdobytych przez drużynę Mumbai Indians świadczyło o jego kwalifikacjach przywódczych jeszcze przed objęciem stanowiska w reprezentacji narodowej.

Pod wodzą Sharmy Indie dotarły do finału Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 2023 r., w którym przegrały z Australią.
W tym samym roku w ODI World Cup jego błyskotliwe odbijanie jako otwierający i strategia „totalnego ataku”, w której pałkarze bezlitośnie gonili za punktami, doprowadziły Indie do finału, gdzie ich marzenia zostały zniweczone przez zainspirowaną drużynę australijską. Zwycięstwo w T20 World Cup kilka miesięcy później było pewną rekompensatą, ale nie całkowitym odkupieniem.
Warto zauważyć, że Sharma, który po zwycięstwie w Pucharze Świata w zeszłym roku zrezygnował z gry w krykieta T20, nie wycofał się jeszcze z rozgrywek ODI.
Fakt, że nie znalazł się w drużynie, która zdobyła Puchar Świata w ODI, nie opuszczał go od 2011 r., kiedy to nie został powołany do drużyny Dhoniego, która po 28 latach miała przynieść Indiom chwałę.
W wywiadzie z podcasterem Vimalem Kumarem, opublikowanym kilka dni temu, powiedział, że jego pragnienie bycia częścią drużyny, która zwycięży w Mistrzostwach Świata w ODI, pozostaje aktualne.
Następne Mistrzostwa Świata ODI odbędą się w 2027 roku. Czy Sharma utrzyma formę i sprawność przez te dwa lata, będzie śledzone z zainteresowaniem w świecie krykieta.
Ale to nie jest zmartwienie selekcjonerów Indii. Teraz ich zmartwieniem jest znalezienie otwierającego i kapitana, który wskoczy w wielkie buty Sharmy.
BBC