Mężczyzna zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu dzwoni do swojego ojca; on również przyjeżdża pijany.

- Dom
- Aktualności
- Mężczyzna zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu dzwoni do swojego ojca; on również przyjeżdża pijany.

Są historie, które sprawiają wrażenie, jakby zostały napisane przez tragikomicznego scenarzystę, wywołujące uśmiech na twarzy na widok ich absurdalności, ale skrywające gorzki posmak. W Castelfranco Veneto, w prowincji Treviso, rozegrał się epizod o posmaku szyderczego paradoksu: młody mężczyzna zatrzymany za jazdę po pijanemu dzwoni do ojca , żeby go odebrał. Do tej pory wszystko wydaje się w miarę normalne, ale potem pojawia się ojciec, również podchmielony. I kurtyna opada na nich obu: ich prawa jazdy zostają cofnięte, a oboje zostają oskarżeni.
Noc do zapomnieniaScena rozpoczyna się rutynową kontrolą policji miejskiej, jednej z tych, które tłoczą się na ulicach w weekendy, gdy miasta ożywają, a kluby wypełniają się tłumami młodych ludzi. Błyskają niebieskie światła, samochód zostaje zatrzymany i nadchodzi czas na badanie alkomatem . Wynik jest jednoznaczny i bezlitosny: poziom alkoholu we krwi przekracza dopuszczalną normę. Młody mężczyzna, prawdopodobnie ogarnięty raczej wstydem niż strachem, zostaje odprowadzony na komisariat. Tam historia przybiera groteskowy obrót, graniczący z niedowierzaniem.
Z telefonem w ręku chłopiec dzwoni do domu, być może licząc na godne wyjście. Dzwoni do ojca: „ Tato, przyjedź po mnie ”. Ojciec bez namysłu odchodzi. Jednak po dotarciu na komisariat on również zostaje poddany badaniu alkomatem. Niestety, podobnie jak syn, wynik testu jest pozytywny. Nie jedno, a dwa wykroczenia. Nie jedno, a dwa zawieszenia prawa jazdy . Podwójny nokaut, który wydaje się kpiną.
Odbicie kultury, która musi się zmienićTo, co może wydawać się żartem z włoskiej komedii, w rzeczywistości odzwierciedla coś głębszego. To nie tylko indywidualny błąd, ale odzwierciedlenie kultury – wciąż głęboko zakorzenionej w niektórych częściach naszego kraju – która ma tendencję do bagatelizowania skutków jazdy po pijanemu. Jakby samo „dobre samopoczucie” wystarczało, by być naprawdę przytomnym. Jakby jazda była automatyczna, a nie odpowiedzialność .
Ta historia zawiera cichą lekcję, która krzyczy między wierszami: przykład jest wart więcej niż tysiąc słów rady. A jeśli ojciec, zamiast znów być bezpieczną przystanią, podzieli błąd syna, to problem nie leży tylko w braku ostrożności.
Ironia losu i surowość prawaGdybyś opowiedział to znajomemu, mogłoby to zabrzmieć jak żart: „ Znasz ten o pijanym synu, który dzwoni do ojca i…”. Niestety, to nie fikcja, a prawdziwa wiadomość. A prawo nie ma poczucia humoru. Obaj bohaterowie tej historii zostali oskarżeni o jazdę po pijanemu i zawieszono im prawo jazdy. Odcinek, który przynajmniej posłuży jako nauczka.
Wraz z wejściem w życie nowego Kodeksu Drogowego , przepisy zostały zaostrzone. Każdy, kto zostanie przyłapany na jeździe z poziomem alkoholu we krwi powyżej 0,5 g/l, będzie teraz podlegał surowszym karom, mającym na celu zniechęcenie do niebezpiecznych zachowań. Poziom alkoholu we krwi między 0,5 a 0,8 g/l wiąże się z grzywną w wysokości od 543 euro do 2170 euro, zawieszeniem prawa jazdy na okres do sześciu miesięcy i odjęciem 10 punktów karnych. Jeśli poziom przekroczy 0,8 g/l, sytuacja staje się poważniejsza: obowiązują sankcje karne, w tym grzywna do 6000 euro, kara pozbawienia wolności do jednego roku, zawieszenie prawa jazdy na okres od roku do dwóch lat, a nawet konfiskata pojazdu, jeśli jest on własnością kierowcy. Dla początkujących i zawodowych kierowców obowiązuje jednak zerowa tolerancja: nawet zaledwie 0,1 g/l może skutkować poważnymi karami. Żadnych wymówek.
Virgilio Motori