Po niesamowitej jeździe samochodem po Francji staliśmy się miłośnikami podróży samochodem – jak możesz zrobić to samo

Często, choć dość boję się latać samolotem. Pomimo licznych lotów każdego roku, za każdym razem, gdy samolot startuje, odczuwam dreszcz niepokoju. I nie jestem odosobniony. Według TUI, co dziesiąta osoba cierpi na aerofobię, czyli lęk przed lataniem. W rezultacie zainteresowanie podróżami samochodowymi rośnie w zastraszającym tempie. Po jednym szczególnie wyboistym locie na początku tego roku, zwróciłem się do mojego partnera Johna z pomysłem, żebyśmy pojechali samochodem na nasze kolejne rodzinne wakacje.
Mamy dwójkę dzieci: pięcioletnią Molly i roczną Poppy, więc – co chyba zrozumiałe – nie był zachwycony moją propozycją. Ale kiedy Skoda wkroczyła i obiecała nam wypożyczyć idealny samochód na podróż, zmienił zdanie. Mamy przecież niesamowicie ukochanego (czytaj: wiekowego) SUV-a 4x4. Więc kiedy lśniący niebieski Kodiaq vRS podjechał pod nasz podjazd, John z radością zacisnął dłonie.
Skoda nie kłamała, mówiąc, że Kodiaq to idealny towarzysz podróży. Jego ogromny bagażnik bez problemu pochłonął nasz bagaż – wózek dziecięcy, dwie walizki, około 800 pluszowych misiów i 1000 pieluch. Miejsca zostało jeszcze sporo. „Na wino!” – powiedziałam podekscytowana do Johna. W końcu jechaliśmy do Francji. Niegrzecznie byłoby nie skorzystać.
I tak ruszyliśmy w drogę. Nasza trasa miała prowadzić z naszego domu w Manchesterze do Devon, gdzie mieliśmy przenocować w hotelu Boringdon Hall , a następnie złapać prom z Plymouth do Roscoff. Stamtąd mieliśmy jechać przez Bretanię do Benodet, małego nadmorskiego miasteczka w północno-zachodniej Francji.
Podczas gdy Skoda mruczała (bo brzmi to bardzo jak radosny lew) w drodze na południe, John za sterami, ja jako pasażerka-księżniczka rozdająca przekąski i śpiewająca piosenki na żądanie, Molly była uszczęśliwiana zarówno przez uchwyt na telefon na tylnym siedzeniu, jak i przez małą tackę na przekąski. Samochód ewidentnie miał dziecko obecne na etapie projektowania. Genialne. Nawet mała Poppy wydawała się szczęśliwa w swoim nowym otoczeniu.
Sześć godzin później, z jednym postojem na zmianę kibelka, dotarliśmy do Boringdon i zameldowaliśmy się na noc. Położony na samym końcu kraju, tuż nad Plymouth, w Plympton, to XVI-wieczny dwór wpisany na listę zabytków klasy I, z ciągiem pięknych, rodzinnych pokoi z dziedzińcem. Spa GAIA z tyłu głównego budynku to oszałamiające, warte 5 milionów funtów, miejsce z bogatą, ale starannie dobraną listą zabiegów. Wypróbowałem 90-minutowy zabieg Everglowing Face & Body (155 funtów), który był tak relaksujący, że zapomniałem własnego imienia. Ale najlepszy był trawnik przed domem, pełen gier takich jak badminton, bule i krokiet. Uroczy podwieczorek piknikowy Teddy Bear's Picnic w Boringdon (35 funtów od osoby) można również zjeść na świeżym powietrzu. Znajdziecie tam urocze przysmaki w kształcie misiów, którymi zachwycą się zarówno maluchy, jak i dorośli. To idealne miejsce dla młodej rodziny, która chce spędzić dzień na słońcu.
Następnego dnia ciężko było się zebrać, ale trzeba było się spieszyć, bo trzeba było złapać prom. Czekanie na prom do Bretanii trochę trwa, ale muszę przyznać, że podróż Skodą była całkiem przyjemna. Duży ekran z przodu służył jednocześnie jako łatwe w obsłudze radio i gra w podsłuchiwanie pulchnych paluszków Poppy.
Kilka godzin później zjechaliśmy po rampie statku do Francji. Nawigacja Skody płynnie przełączyła się na upomnienie Johna za przekroczenie prędkości w kilometrach zamiast mil. Po 90 minutach jazdy dotarliśmy do celu: Benodet. A dokładniej do Le Port de Plaisance , kempingu Eurocamp klasy „Five Star Village Plus”.
Nie wiem jak Wy, ale ja spędziłam sporą część dzieciństwa, biegając po różnych Eurocampach we Francji. A kiedy opublikowałam na Instagramie zachwycający wpis o Eurocampie, zostałam zasypana wspomnieniami innych osób. Zatrzymaliśmy się w domku wakacyjnym Ultimate Plus z zadaszonym tarasem, huśtawką w kształcie jajka, super wygodnym zestawem wypoczynkowym i jacuzzi. Na miejscu są jednak opcje dla każdej wielkości grupy i każdego budżetu.
Po dotarciu na Eurocamp, nie było powodu, żeby wsiadać do samochodu. Plaża była rzeczywiście blisko, podobnie jak supermarket, miasteczko i – co najważniejsze – piekarnia. Na miejscu wszyscy byliśmy zachwyceni nowo wyremontowanym basenem z pięcioma lub więcej zjeżdżalniami o różnych rozmiarach, brodzikiem dla dzieci i ogromnym basenem głównym. Był też ogromny basen kryty ze zjeżdżalniami i leniwą rzeką, co okazało się bardzo przydatne w jeden szczególnie deszczowy dzień. Gdzie indziej przydał się mały sklepik z pieczywem, mlekiem, owocami, warzywami i innymi niezbędnymi produktami, podobnie jak niedroga, ale pyszna restauracja Le Plad. Można też było zabrać jedzenie do domku – miły akcent. Podczas spaceru goście korzystali z wysokiego parku linowego, który rozciągał się wśród wysokich drzew zacieniających kemping. Przy wejściu czekał na nas stale zmieniający się wybór gier i zabaw, takich jak bule i łucznictwo. Muszę przyznać, że byliśmy pod ogromnym wrażeniem. Eurocamp stanowił istotną część naszego dzieciństwa i to nie bez powodu – jest wspaniały i stanowi idealne miejsce na spędzenie czasu z rodziną.
Ale po dniu czy dwóch tęskniliśmy za Skodą, więc wskoczyliśmy do środka, żeby znaleźć jakieś brocante (antyki) do domu. W końcu mieliśmy miejsce w bagażniku do wypełnienia!
I tak też zrobiliśmy, malując miskę na stole, która wisi teraz na moim biurku, kiedy to piszę. Lata temu lecieliśmy do Bordeaux samolotem, co oznaczało, że nic z pchlego targu nie mogło nas zabrać do domu. Tym razem było inaczej: mieliśmy samochód. Samochód, który, jak się okazało, pomieściłby również dwie skrzynki pysznego wina, gotowe do wypicia po powrocie do domu.
„Mogę już nigdy nie latać” – powiedziałem Johnowi, z radością i beztrosko upychając Chablis do bagażnika. I choć to może nie do końca prawda, posiadanie samochodu otworzyło przed nami, jako rodziną uwielbiającą podróże, cały świat możliwości. Zrobilibyśmy to jeszcze raz bez wahania i zrobimy to. Tylko może nie w terenówce.
10 kroków do udanej podróży samochodemEkspertka ds. rodzicielstwa Kirsty Ketley mówi:
1. Zaplanuj z wyprzedzeniem – zaplanuj czas między drzemkami, posiłkami i przerwami na toaletę, aby zmniejszyć stres i zakłócenia w codziennej rutynie.
2. Wyjdź w porze drzemki – Jeśli to możliwe, wybieraj się na dłuższe podróże, gdy maluchy najprawdopodobniej zasną.
3. Rozrywka to podstawa – połącz tradycyjne gry, takie jak „I Spy”, z książeczkami z naklejkami, naklejkami na okna wielokrotnego użytku lub tablicami magnetycznymi.
4. Car-eoke – wspólne rodzinne śpiewanie to świetny sposób na spędzenie miłych chwil (i tak, ścieżki dźwiękowe Disneya się liczą!).
5. Technologia może pomóc – tablety ze słuchawkami na zagłówkach pomogą w spokojnej jeździe, gdy wszyscy będą potrzebować chwili wytchnienia. Nie czuj się źle ani winny z powodu ich używania, ale jasno określ granice ich używania i korzystaj z nich raczej w ostateczności, a nie domyślnie.
6. Gra w ciszę – Kiedy robi się głośno, rzuć wyzwanie dzieciom i sprawdź, kto potrafi zachować ciszę najdłużej.
7. Przekąski i napoje – Zapakuj pudełka ze przekąskami dla starszych dzieci i trzymaj napoje z przodu, aby uniknąć niepotrzebnych postojów na toaletę, gdy opróżnią całą butelkę wody! Pamiętaj, aby dawać młodszym dzieciom przekąski, jeśli z tyłu nie siedzi z nimi dorosły, ponieważ istnieje ryzyko zadławienia!
8. Bezpieczeństwo przede wszystkim – stosuj blokady zabezpieczające dla dzieci, przypominaj dzieciom o konieczności zapinania pasów bezpieczeństwa i stosuj się do zaleceń organizacji Lullaby Trust dotyczących spania niemowląt w fotelikach samochodowych.
9. Bądź przygotowany – Trzymaj chusteczki nawilżane, chusteczki higieniczne i torbę na pieluchy w zasięgu ręki. Koce i wygodne ubranie są również niezbędne.
10. Rozdziel to – Jeśli trafisz na korek lub samochód zacznie się kręcić, nie bój się zatrzymać w bezpiecznym miejscu, rozprostować nogi i odpocząć, zanim ruszysz dalej.
* Skoda Kodiaq vRS z 7 miejscami kosztuje od 53 690 funtów, czyli 576 funtów miesięcznie
*Siedem nocy w Eurocampie, Le Port de Plaisance , od soboty 23 maja 2026 r. (ferie majowe) w klasycznym domu wakacyjnym z dwiema sypialniami, w którym może nocować do pięciu osób, cena zaczyna się od 181,02 GBP za osobę
*Ceny pokoi w Boringdon Hall zaczynają się od 180 GBP lub 235 GBP ze śniadaniem
Daily Express