Secun de la Rosa, aktor: „Moja matka była jedną z tych, które walczyły i walczyły o to, aby autobus linii 47 pojechał na tę trasę; autobus najpierw jechał do Torre Baró, a potem do Canyelles, gdzie mieszkała”.

Secun de la Rosa dorastał w dzielnicy Verdún w Barcelonie, w czasach, gdy czytanie Tennessee Williamsa w metrze wystarczyło, by ktoś dziwnie na niego spojrzał, a nawet zwrócił na niego uwagę za to, że jest inny. Syn ojca z Malagi i Katalonki z korzeniami z Kadyksu, dorastał pośród kontrastów, stawiając opór kulturze i marząc, że inny świat jest możliwy. W wieku 16 lat wsiadł do pociągu do Madrytu i nigdy nie przestał się ruszać: między zajęciami aktorskimi, nocnymi zmianami w Seven Eleven i małymi sztukami z przyjaciółmi zbudował karierę tak wszechstronną, jak i uczciwą.
Dziś jest niezapomnianym Tonim z Aídy — którego wkrótce zobaczymy ponownie w filmie Aída y vuelta — brazylijskim bramkarzem w Días de Fútbol i istotną częścią filmów takich jak El bar i Un funeral de locos , a także reżyserem wspaniałej produkcji El Cover i dramatopisarzem perełek takich jak Las Piscinas de la Barceloneta . Ale poza jego postaciami jest podróżnik, który podróżował pieszo, samochodem, pociągiem, statkiem i samolotem, znajdując w każdej podróży nie tylko historię, ale także sposób na życie. Dzisiaj odkryjemy Secuna w inny sposób, jak się przemieszczał, gdziekolwiek się udał i jak wyglądały podróże jego życia. Te, które zostawiają kurz na twoich butach i, przede wszystkim, dużo światła w twoim sercu. Te, które cię zmieniają i sprawiają, że wracasz z czymś do opowiedzenia, co zasługuje na wysłuchanie.

Secun, jak się masz?
Bardzo dobrze. Jestem w ciekawym momencie, ponieważ po bardzo burzliwym okresie, ostatnie czasy są bardzo interesujące. Ponownie nawiązałem kontakt z jedną z postaci, która uczyniła mnie najbardziej popularnym, i z kolegami sprzed prawie dwudziestu lat, kiedy zaczynał się serial Aída . To przeniosło mnie bezpośrednio do świata, który jest teraz odległy. Prawie w tym samym czasie ukończyłem przygodę Las Piscinas de la Barceloneta , która jest bardzo częścią mojego sąsiedztwa, mojego dzieciństwa i wczesnej młodości. I właśnie skończyłem kręcić film zatytułowany Todos los lados de la cama, który pokazuje, co stało się z postaciami z El otro lado de la cama dwadzieścia lat później: kto ma dzieci, kto nie, jak się potoczyły, gdzie są... To nadal musical, ale przekręca tę historię, która była moim pierwszym filmem.
Teraz czuję, że zamknąłem rzeczy, które były ściśle związane z moimi początkami, jakbym zatoczył pełne koło. I to sprawia, że dużo myślisz, ponieważ wracasz do swojej przeszłości, ludzi, którzy byli jej częścią, jak robiłeś pewne rzeczy wcześniej, jak robiłbyś je teraz i co chciałbyś robić od teraz. Więc ukończenie tej fazy sprawia, że jest to bardzo interesujący moment.

Przeprowadziłeś się do Madrytu, gdy miałeś zaledwie 16 lat i od tamtej pory nie przestałeś. Dlaczego przyjechałeś do Madrytu tak młodo?
Pojechałem do Madrytu, ponieważ studiowałem na Plaza Llucmajor, w Nou Barris, w szkole o nazwie Yale, chociaż nie miała ona nic wspólnego z amerykańskim Yale. Pewnego dnia, z typowym dla mojego wieku szaleństwem, wszedłem do Institut del Cinema Català, na Calle Mallorca, ponieważ szukali aktorów. W tamtym czasie byłem takim kujonem, że się ze mnie śmiali: poszedłem z wąsami, okularami, bez profesjonalnych zdjęć i oddałem jedną ze swoich legitymacji szkolnych. Francesc Betriu, reżyser, był dla mnie super miły i odbyłem dwie sesje jako kelner w serialu Vida privada, w którym główną rolę grał Josep Maria Pou.
Byłem tak zadowolony z tego doświadczenia, że napisałem do kilku miejsc i otrzymałem małe stypendium na kurs aktorski w Madrycie. Moi rodzice się zapisali, znaleźli hostel, w którym mogłem się zatrzymać, i tam pojechałem. Byłem na czymś w rodzaju chmury, pełen radości. Kiedy przyjechałem, zapisałem się na kurs i poznałem Daniego Guzmána, który powiedział mi, że ludzie nie uczą się aktorstwa poważnie na takich kursach, ale raczej w miejscach takich jak William Layton czy Cristina Rota. Więc poszedłem do Cristiny Rota, zrobiłem test i mnie przyjęli.
Secun, prowadzisz?
Jeżdżę regularnie, ponieważ zajęło mi dużo czasu zdobycie prawa jazdy. Byłem bardzo świadomy, że albo zrobiłem to w tym czasie, kiedy miałem 18 lat, albo nigdy tego nie zrobię, ponieważ byłem już w trakcie tej podróży, aby zostać aktorem i rozpocząć nową fazę. Poza tym byłem dość leniwy. W Madrycie jeździłem okazjonalnie do kilku filmów, ale nie jestem regularnym kierowcą.

Przyjechałeś do Madrytu z Barcelony w bardzo młodym wieku, aby spełnić marzenie. Jak wyglądała ta zmiana miasta?
Przyjechałem bardzo młody, sam, nie znając nikogo. To był Madryt na początku lat 90., zanim istniały telefony komórkowe. Aby zadzwonić do rodziny, musiałem iść do budki telefonicznej, skorzystać ze stacjonarnego telefonu w hostelu lub napisać list, coś, co dziś prawie zanikło. To był inny świat.
Kiedy uczyłeś się w szkole Cristiny Roty, pracowałeś jako nocny recepcjonista w 7-Eleven. Jak poruszałeś się wtedy po mieście, jakie były twoje zasoby i zapotrzebowanie na energię?
Studiowałem w szkole aktorskiej i nigdy nie opuściłem zajęć, ponieważ wiedziałem, że to dla mnie bardzo ważne. Otrzymałem wiele miłości od moich rodziców, ale nie miałem kręgu przyjaciół w świecie aktorskim. Musiałem nauczyć się wielu rzeczy, w tym manier, jak być z przyjaciółmi i jak nawiązywać relacje. Pracowałem również w weekendy w 7-Eleven i jako kelner noszący kieliszki w Sala Sol. Nie miałem opanowania ani savoir-faire kelnera z lat 90., a co dopiero w tak nowoczesnym miejscu. Dostałem się tam dzięki dwóm kolegom z klasy, Nathalie Poza i Fernando Otero. Nieśmiały i noszący okulary, nie wyróżniałem się w pracy, ale nie obchodziło mnie to; chodziło o przetrwanie.
Podróżowałem metrem częściej niż autobusem i przyzwyczaiłem się do chodzenia. Madryt był dla mnie nieznanym miastem, a metro było moim zwykłym środkiem transportu. Długo zajęło mi wzięcie taksówki, najpierw z powodów ekonomicznych, bo mnie na nią nie stać, a także dlatego, że trochę się wstydziłem.

Gdybyś miał opisać swoją osobowość jako model samochodu, jak by ona brzmiała?
Byłoby kilka, właściwie coś, co ma związek z jednym z moich ulubionych filmów, Dwoje na drodze . Historia miłosna, która rozwija się poprzez ich podróże, ich samochody i ich doświadczenia. Dla mnie byłoby to coś podobnego. Z jednej strony, byłby to skromny 2-konny koń mechaniczny, ponieważ moje pierwsze wspomnienia są z tym samochodem, podróżowanie z moimi rodzicami. Chociaż był bardzo skromny, zabrał nas, aby zobaczyć morze, zabrał nas do Sant Hilari lub w góry.
Moi rodzice byli handlarzami ryb i między zapachem ryb i zakrętami drogi, cały czas cierpieliśmy na chorobę lokomocyjną. Gdy dorastałem, zdałem sobie sprawę, że choroba lokomocyjna nie była niczym niezwykłym, ponieważ nie mieliśmy pasów bezpieczeństwa, a wtedy żyliśmy z kaprysu.
Więc z jednej strony, to byłby ten skromny 2CV, który wszędzie cię zawiózł, a z drugiej, powiedziałbym, że jestem kabrioletem Audi, bo jeśli jest coś, co mam, to upór. Decyzje, które podjąłem i rzeczy, które zrobiłem dobrze, dały mi dobre „ciało”. Nauczyłem się zarządzać sobą; naprawdę lubię pisać sztuki teatralne, pisać dla innych, reżyserować... Trzymam swoje ego na wodzy, a kiedy reżyserowałem teatr lub film, uwielbiałem kierować innymi kolegami. Więc tak, myślę, że byłby to dobry samochód.
Jaki masz samochód?
Nie mam teraz samochodu. Nie będę kłamać, mieszkam w centrum Madrytu i między produkcjami, filmowaniem i tym wszystkim, zwykle ktoś mnie zabiera. Więc szczerze mówiąc, mieszkam bez pojazdu. Wiem, że brzmi to trochę dziwnie w tym kontekście, ale taka jest rzeczywistość.

Skoro mowa o kinie i transporcie, nagrodzony niedawno na rozdaniu nagród Goya film El 47 opowiada prawdziwą historię, która ma wiele wspólnego z Twoją.
Moja matka była jedną z tych, które walczyły i walczyły o zainstalowanie autobusu 47, ponieważ Canyelles znajdowało się obok Torre Baró. Dotarła pierwsza do Torre Baró i dotarcie do Canyelles zajęło jej trochę więcej czasu. Właściwie, jeździłem autobusem 47 do Plaza Cataluña, ponieważ czułem nieodpartą potrzebę wydostania się z okolicy. Dotarcie tam zajmowało mi godzinę i kwadrans; wysiadałem w Urquinaona i szedłem pieszo do Diagonal.
Marzyłem o tym, żeby pewnego dnia zostać aktorem, żyć dobrze, albo po prostu żyć bez strachu, ponieważ moja okolica miała dużo pustych terenów, dużo brudu i nie bawiłem się dobrze. Moje weekendy składały się ze spacerów po Diagonal, wpadania do kawiarni, picia Cacaolat i wpatrywania się w budynki.
Autobus lub metro to miejsca, w których możesz być świadkiem niesamowitych historii, niektóre z nich warte są filmu fabularnego. Teraz zasugeruję dwa nastroje, a ty opowiedz mi o ostatnim razie, kiedy byłeś ich świadkiem, a nawet grałeś w nich główną rolę.
Gniew:
Miałem pewne zdarzenie w metrze, które przysporzyło mi wielu kłopotów ponad trzydzieści lat temu. Ma to związek z tym, co powiedziałeś na początku: Czasami jechałem metrem, żeby dostać się do Gwinei, pójść do biblioteki lub odwiedzić przyjaciela w Horcie i natykałem się na gangi bandytów, którzy mnie drażnili. Zauważ, że to nie było z powodu mojego czytania! Jak powiedzieli niektórzy ludzie w zeszłym roku, kiedy około 100 000 hejterów wyszło, mówiąc, że mnie za to biją, nie! W latach 80., tak jak teraz, były gangi i awanturnicy, a jeśli byłeś trochę inny lub jeśli widzieli, że nosisz okulary, uważali cię za „słabszego”. Czasami cię uderzali i wyśmiewali, tak. Ale hej, miałem też cudowne chwile.
Miłość:
Zakochane pary są w metrze, w autobusie, a miłość jest odczuwalna w każdej z tych chwil, ale to, co mnie naprawdę porusza, to widok starszych ludzi idących ręka w rękę, tych małżeństw, które tak długo ze sobą mieszkały. To miłość, która wykracza poza początkowe zauroczenie, miłość, która trwa, i uwielbiam ją oglądać.

Secun, jaka jest najdziwniejsza rzecz, jaką zrobiłeś w samochodzie?
Oprócz chwil nieskończonej miłości, które wszyscy możemy sobie wyobrazić, najbardziej szaloną rzeczą było organizowanie karaoke w samochodzie z pierwszą grupą teatralną, którą założyłam z Pilar Castro, Aitorem Merino i Diego Parisem.
Jakiej rozmowy z taksówkarzem lub kierowcą produkcyjnym nigdy nie zapomnisz?
Miałem wiele interesujących rozmów z kierowcami, zarówno na planie, jak i w taksówkach. Pamiętam na przykład faceta od produkcji w A Funeral for Men . Byłem bardzo zaskoczony, ponieważ będąc tak nowoczesnym i przyjaznym, powiedział mi, że chodzi na mszę w każdą niedzielę. Opowiedział mi o swoim związku z Bogiem i to skłoniło mnie do myślenia. Kilka dni później, będąc na Wyspach Kanaryjskich, usłyszałem muzykę kościelną z balkonu mojego hotelu, a katedra znajdowała się tuż przede mną. To było jak znak, więc udałem się do kościoła, aby posłuchać mszy.
Miałem też innego kierowcę w czasie Four Stars , który odszedł z policji z powodu stresu związanego z bójkami, użyciem broni i zwolnieniem z pracy z powodu depresji. Opowiedział mi wszystkie te trudne historie z ulicy o tym, przez co przeszedł. Fascynujące było usłyszeć, jak ktoś z tak dużym doświadczeniem życiowym teraz zaczyna jeździć samochodem. Niesamowite, jak prosta podróż może doprowadzić cię do spotkania tak różnych, a jednocześnie wzbogacających ludzi.

Gdzie spędzałeś lata? Na basenach Barceloneta?
Nie, nie, to licencja poetycka. W ogóle nie byłem w Barceloneta. Baseny Barceloneta to historia, którą wymyśliłem dla postaci, Sebastiána Alonso Roca, który chciał opowiedzieć o dzielnicach i pierwszych ludziach, którzy walczyli o kolektywy. Byłem na basenie Montserrat, basenie Hogares Mundet, który był basenem dla sierot, i niewiele więcej. Latem jeździliśmy do Sant Hilari Sacalm, a przez kilka lat, żeby zobaczyć rodzinę mojego ojca w Maladze. Bardzo interesowaliśmy się Morzem Śródziemnym; lubiliśmy zwiedzać Castellón, północ, Gironę, Rosas... Jeździliśmy 2CV, żeby odkrywać plaże.
Kiedyś powiedziałeś mi, że zostałeś aktorem, ponieważ wszyscy kochają chodzić do kina. Gdzie podróżowałeś z kina?
Od dziecka podróżowałem wszędzie dzięki kinu. Byłem oszołomiony, widząc młodych ludzi z Los Angeles lub Nowego Jorku z ich gangami, którzy czytali, rozmawiali o swoich miłościach i interesowali się modą. To było tak inne od mojego życia. Byłem zafascynowany buntowniczymi aktorami, takimi jak Rob Lowe i Thomas Howell, i całą Ameryką lat 80. Sława, film Alana Parkera, również miał na mnie wpływ: widziałem ludzi śpiewających i tańczących, jakby to była forma wyzwolenia. Kto by mi powiedział, że dzieciak, który marzył o takich światach, jak Listonosz i Pablo Neruda, skończy pracując z Michaelem Rathfordem i grając w Mule, filmie, który odniósł ogromny sukces poza Hiszpanią? Filmy nauczyły mnie tak wiele. Od Stowarzyszenia Umarłych Poetów , które pokazało mi wartość życia chwilą, po Posh People Also Suffer , które pozwoliło mi zrozumieć złożoność relacji. Wyobraźcie sobie, jak daleko zawędrowałem dzięki filmom, jak otworzyły mi oczy na światy, których sobie nigdy nie wyobrażałem.
Jaka podróż zmieniła Twój sposób postrzegania świata?
Mój sposób patrzenia na świat zmienił się, albo przynajmniej bardzo mi otworzył oczy, podczas podróży do Rzymu. Za pieniądze z jednej z moich pierwszych pensji zdecydowałem się na podróż, ponieważ czułem, że przybyłem za późno, jakbym w wieku 17 lub 18 lat nigdy nie opuścił Barcelony ani jej okolic. Teraz widzę to inaczej; nie było tak późno, ale wtedy wydawało się, że jest za późno, aby nie mieszkać za granicą. Z czasem zdajesz sobie sprawę, że to nie było takie poważne. Podróż do Rzymu była najbardziej transformującą i prawdziwą immersją, chociaż mogłem wybrać dowolny inny cel, taki jak Paryż, Londyn lub Buenos Aires. Odkryłem miasto pieszo, uciekając od turystów, eksplorując Trastevere, starożytny Rzym, dzielnice i poznając ludzi. To był niesamowity tydzień, tydzień całkowitego połączenia z miastem i jego kulturą.

Jako pisarz i reżyser stworzyłeś takie dzieła jak Radio Rara i El Cover . Ten ostatni mówi wiele o spuściźnie... W jakim stopniu, Twoim zdaniem, utrata z oczu tego, skąd pochodzimy, powoduje, że tracimy siebie?
Jestem bardzo szczęśliwą osobą, ponieważ przeżyłam tysiące przygód i niepowodzeń w dzieciństwie w sąsiedztwie. Możliwość dotarcia do mojej pamięci emocjonalnej i przeżycia przeszłości wydaje się prawdziwym skarbem. Nauczyłam się czegoś bardzo cennego podczas podróży do Nowego Jorku, gdzie poznałam przyjaciół artystów z całego świata. Jeden z nich powiedział mi, że jeśli jesteś szczęśliwy w świecie marginesów i rozumiesz tę rzeczywistość, nie dając się w nią uwięzić, możesz dogadać się ze wszystkimi.
Ci z nas, którzy żyli na marginesie i nauczyli się rozwijać i doskonalić, są w stanie nawiązać kontakt z ludźmi z każdej dziedziny życia lub klasy społecznej. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę miał przyjaciół z Nowego Jorku lub Los Angeles, ani że w szkole teatralnej znajdę kolegów z klasy, którzy są dziećmi aktorów o życiu bardzo różnym od mojego. Wszystko to nauczyło mnie, aby nie tracić swoich korzeni i doceniać to, co oznacza dorastanie na marginesie. To skarb, ponieważ pozwala ci się dostosować i nawiązać kontakt w dowolnym miejscu.
Jakie obawy towarzyszą Ci gdziekolwiek się udasz?
Wcześniej moje obawy wynikały z niepewności, czy mi się uda, z poczucia, że muszę się dopasować, z chęci bycia akceptowanym i rozumianym. Przybyłem z miejsca niepewności, z potrzebą bycia lubianym, bycia lubianym, pokazywania, że jestem dobrym człowiekiem. Przyjaźń i akceptacja były dla mnie najważniejszymi rzeczami, ponieważ w dzieciństwie tego mi brakowało. Z czasem te obawy minęły. Teraz ważne jest, aby być sobą, być szczerym i jasnym, wyrażać to, co czujesz, aby relacje były prawdziwe. Nie staram się już dopasować, ale być włączonym takim, jakim jestem. Moje obawy teraz dotyczą bardziej tego, czy dorastam. Po napisaniu, wyreżyserowaniu i zagraniu, znajduję się w punkcie, w którym chcę cieszyć się podróżą, ale także nadal zagłębiać się w swoją pracę, robić rzeczy, które kocham i osiągać więcej w projektach o większej głębi, głębi i zaangażowaniu. Chcę nadal się rozwijać i cieszyć się procesem, mając możliwość powiedzenia „tak” i „nie” w zależności od tego, co mi najbardziej odpowiada.

Co pamiętasz o chłopcu, który wsiadł do pociągu jadącego do Madrytu, niepewny, ale głodny życia?
Nadal mam wszystko. W wieku 50 lat nadal jestem uparta i nadal marzę o reżyserowaniu nowego filmu, pracy z reżyserami, których nigdy nie spotkałam, wystawianiu moich sztuk w dowolnym miejscu, ponieważ dla mnie liczy się opowiadanie historii. Moja ambicja nadal żyje; chcę robić jeszcze piękniejsze rzeczy. Ale zawsze krok po kroku, ponieważ mam jasność, że ważne jest moje życie, opuszczanie planu, występu, a gdy wracasz do domu, twoja rodzina lub twój partner, twój świat, czekający na ciebie. Myślę, że to, nawet jeśli tak się nie wydaje, jest wielką ambicją.
Secun, co będziesz dzisiaj robił?
Dzisiaj mam spotkanie z moimi przedstawicielami i zespołem, ponieważ wyjaśnią mi początek promocji serialu, który stworzyłem, zatytułowanego Superstar . To serial wyprodukowany przez Los Javis i wyreżyserowany przez katalońską reżyserkę Claudię Costafredę i Nacho Vigalondo. To bardzo intensywny projekt, który przedstawia telewizję w latach 2000. i sposób, w jaki traktowano „geeków”. Gram Leonarda Dantésa, a to odzwierciedlenie tego, jak społeczeństwo czasami kpi z tego, co inne.
Spotkanie z Secunem, z jego pamięcią ryczącą jak silnik na wysokich obrotach i łagodnością kogoś, kto żył intensywnie, nie przestając zaglądać głęboko w siebie, jest jak otwarcie okna na autostradzie. Nie porusza się bezwładnie; nie stara się po prostu dotrzeć, ale raczej odkrywać coś z siebie na nowo z każdym kilometrem. Chłopiec z Verdun, ten, który marzył o opowiadaniu historii, pozostaje nienaruszony, ale teraz podróżuje po świecie z wieloma innymi twarzami u boku. Bycie z nim jest jak wsiadanie do samochodu bez mapy: cel jest oczywiście ważny, ale to, co naprawdę się zmienia, to to, czego doświadcza się po drodze.
lavanguardia