Cupra prezentuje spektakularny prototyp elektryczny, nazwany na cześć znanej góry wulkanicznej na Fuerteventurze.

Cupra śmiało patrzy w przyszłość, prezentując w Monachium samochód pokazowy Tindaya. Marka z Martorell skradła show na bawarskim wydarzeniu , prezentując śmiały prototyp, który odzwierciedla wizję Cupry dotyczącą przyszłości. „To nie marzenie, ani nawet ambicja. To deklaracja naszych intencji jako marki, która stanie się rzeczywistością” – z dumą stwierdza Markus Haupt, tymczasowy dyrektor generalny Cupry i Seata. Cupra otwarcie angażuje się w budowanie więzi między kierowcą a samochodem za kierownicą oraz w emocje związane z jazdą, wyjaśnia Haupt.
W każdym razie widać wyraźnie, że marka myśli o przyszłości, gdy gama obejmująca udane modele, takie jak Formentor, ugruntuje swoją pozycję na rynku. Do gamy tej wkrótce (w 2026 roku) dołączy nowy Raval , elektryczny miejski SUV, również zaprezentowany w Monachium. Po nim pojawią się kolejne modele, takie jak Tindaya, choć w tym przypadku data premiery i ostateczna wersja nie zostały jeszcze ustalone.

Prototyp nazwany na cześć wulkanicznej góry na Fuerteventurze mógłby stać się dużym SUV-em o sylwetce coupé. Nazwa tej wulkanicznej góry zainspirowała projektantów. Nic dziwnego, że kamienna powierzchnia i miedziane odcienie nawiązują do esencji Cupry, a jego nieoszlifowany kształt nawiązuje do materiałów i faktur charakterystycznych dla języka designu.
Mierzy 4,72 metra długości, czyli o 20 cm więcej niż Terramar . Oznacza to, że marka planuje wprowadzenie większych modeli, być może z myślą o rynkach takich jak Stany Zjednoczone, począwszy od 2030 roku. Albo z myślą o nowych rynkach na Bliskim Wschodzie.
Dzięki imponującym proporcjom, szerokości i wysokiemu prześwitowi wyróżnia się, ale daleko mu do klasycznej koncepcji SUV-a. Dlatego Tindaya jest prezentowana bez słupka B (na środku) i tylnych drzwi otwieranych na odwrót, aby podkreślić jej futurystyczne wnętrze.

Do najważniejszych elementów designu należą pionowe, spiczaste światła do jazdy dziennej LED z przodu, w kształcie nosa rekina, z głównymi reflektorami ukrytymi w czarnej masce. Z boku uwagę przyciągają ogromne 23-calowe koła i spektakularne, otwierane na odwrót drzwi. Element konstrukcyjny w kształcie litery Y na dachu nawiązuje do kręgosłupa zwierzęcia; w bocznych otworach dachu w przyszłości znajdą się tradycyjne relingi dachowe.
Tył wyróżnia się nową, trójwymiarową interpretacją paska świetlnego LED ze zintegrowanymi światłami tylnymi i nazwą modelu po bokach. Podświetlane logo Cupra umieszczono po obu stronach nadwozia.

Kokpit został pomyślany jako przestrzeń skoncentrowana na kierowcy. Zainspirowany wyścigami i najnowocześniejszą technologią, panel „Driver Axis” składa się z nakładających się warstw konstrukcyjnych i otacza 24-calowy wyświetlacz. Kierownica inspirowana wyścigami i grami wideo wyposażona jest w przyciski satelitarne, zapewniające pełną kontrolę bez rozpraszania uwagi, a podniesiona konsola środkowa stanowi trzon w pełni zintegrowanego i funkcjonalnego kokpitu.

W centrum kabiny odkrywamy trójwymiarowy pryzmat inspirowany logo marki, który stanowi serce systemu emocjonalnego samochodu: kierowca może aktywować trzy tryby jazdy sensorycznej lekkim dotknięciem dłoni.
Tryby jazdy zmieniają oświetlenie, dźwięk i kolory wnętrza. Cupra opracowała tryb Relax, tryb Racing oraz tryb Meta-experience, w którym pojazd, dzięki sztucznej inteligencji, sugeruje miejsca docelowe w mieście. To tworzy połączenie człowieka z maszyną. Zupełnie nowe doświadczenie dla przyszłych kierowców.
Dzięki nowej platformie Grupy Volkswagen, Tindaya będzie mogła być wyposażona w dwa silniki elektryczne o łącznej mocy prawie 500 KM. Marka wspomina również o wersji o „rozszerzonym zasięgu”, z silnikiem benzynowym pełniącym funkcję generatora, co pozwoli na przejechanie ponad 1000 km.
lavanguardia